Ciągle pada. Asfalt ulic jest dziś śliski jak brzuch ryby, mokre niebo się opuszcza coraz niżej... Deszcz nam wakacje psuje! Wymeldowaliśmy się z naszego drewnianego domku i pojechaliśmy zobaczyć gdzie Jan Karol Chodkiewicz w 1605 roku stoczył bitwę (dzisiejsze Salaspils niedaleko Rygi zwało się niegdyś Kircholmem). Niestety, żadnego pola bitewnego w Kircholmie nie było. Jedyne co po Kircholmie i Chodkiewiczu zostało to wielki kamień przy drodze. Chociaż trzeba przyznać, że Wojciechowi G. Kircholm zapewnił nieco więcej atrakcji. Po przedawkowaniu suszonego, estońskiego chleba maczanego w oleju i wysmarowanego czoskiem, Wojciech zmuszony był stoczyć pod Kircholmem bitwę z pawiem. My cyknęliśmy sobie tylko po fotce przy kamieniu i pojechaliśmy dalej. Kolejny przystanek – Szawle i Góra Krzyży.